Dryfujące mgły, brukowane uliczki, przejścia tak wąskie, że jest się przez nie w stanie przecisnąć tylko jedna osoba. Urokliwe podwórka, dziedzińce tonące w kwiatach i ceramice, surowe mury średniowiecznych domów i kolorowe tabliczki z nazwiskami ich mieszkańców. Erice - miasteczko położone na wysokości ok 751 m n.p.m., to jedno z najciekawiej usytuowanych miejsc na całej Sycylii, a także jedno z najbardziej tajemniczych i nastrojowych na świecie. Na stałe mieszka tam niewiele ponad 300 osób, więc gdyby nie turyści, byłoby zupełnie pusto. Podobno w zimowych miesiącach, wąskimi uliczkami przemieszcza się jedynie gęsta mgła...
Erice łączy burzliwą historię, mity i legendy ze sztuka, architekturą, ale także nauką, gdyż co roku w Centrum Kultury Naukowej imienia jednego z najwybitniejszych, włoskich fizyków XX w. - Ettore Majorana, odbywają się seminaria fizyki atomowej.
Całe miasteczko, objęte jest również programem 'muzeum otwartego', co oznacza, ze wszystkie dzieła sztuki znajdują się w swoim naturalnym środowisku, czyli 'nie są wyrwane z kontekstu'. Władze miasta zadbały o profesjonalne opisanie znajdujących się tam zabytków. W wielu miejscach można znaleźć mapki i tablice informacyjne w języku włoskim i angielskim.
Już sama nazwa miasteczka ma mityczne pochodzenie. Eryks - syn Wenus władał ludem Elymów - pierwotnych mieszkańców Sycylii, i to właśnie od jego imienia nazwano zarówno górę jak i miasto, w którym znajdowała się niegdyś, oblegana przez przybyszów z całego świata świątynia Wenus Erycyńskiej. Obecnie, z wspomnianej świątyni pozostały już tylko widoki i podobno kilka kamieni, a w jej miejscu stoi oblegany przez turystów zamek normański.
Ze szczytu urwiska, na którym usytuowany jest zamek, rozciąga się przepiękna panorama leżącego u stóp wzgórza - Trapani, pobliskich solin i lasów sosnowych, poprzecinanych krętymi drogami. W oddali widać także zarys miasta Marsala, a w tle Wyspy Egadzkie. Zarówno zbocza, jaki i skały są malowniczo porośnięte bujnymi, kolorowymi kwiatami, a wzdłuż drogi prowadzącej od bramy miasta (Porta Trapani) do Castello di Venere, rosną urokliwe poletka czerwonych maków.
Pomimo tego, że poranek spędzony na balkonie w hotelu Villa San Giovanni przyzwyczaił mnie do zachwycającego widoku morza i Rezerwatu Przyrody Monte Cofano, to i tak muszę przyznać, że widoki z Castello di Venere i Ogrodów Balio, dosłownie zapierają dech w piersiach.
Pod koniec maja, wąskimi uliczkami spacerowały jedynie niewielkie grupki turystów, przyjeżdzające do Erice zaledwie na kilka godzin. Panuje niesłuszna i odstraszająca opinia, że noclegi są tam droższe niż w innych miastach zachodniej Sycylii, więc na noc nie zostaje zbyt wiele osób. Dla przykładu powiem, że my płaciliśmy 49€ za pokój dwuosobowy z cudownym widokiem na okolicę i typowo włoskim śniadaniem wliczonym w cenę. Pokoje 'bez widoku' były tańsze o ok. 10€.
Polecam odwiedzenie lokalnych sklepików oferujących sycylijskie wina, likiery, sery, oliwy z oliwek, czy przetwory w słoiczkach. Niektórzy sprzedawcy podają do spróbowania zielony, wysokoprocentowy likier pistacjowy, który jest specjalnością w tym rejonie. Warto się skusić na słodki przysmak Cannoli - grube rurki, wypełnione serkiem Ricotta, skórkami pomarańczy i posypane kruszonymi pistacjami. Tamtejsze Cannolo było najlepszym jakie jadłam podczas całej podróży po Sycylii.
Erice słynie również z produkcji pysznych ciasteczek migdałowo-marcepanowych - dolci ericini, których można skosztować w licznych, małych kawiarniach, znajdujących się w centrum miasteczka. Kelnerzy często serwują takie ciasteczko na powitanie gości, lub odwrotnie, podają jako podziękowanie do rachunku.
W całym miasteczku nie brakuje również kramików z pamiątkami, ceramiką czy obrazami lokalnych malarzy.
- strona internetowa kolejki kursującej na trasie Trapani - Erice, cena za przejazd w jedna stronę 5,50€, w dwie strony 9€, przy silnym wietrze kolejka nie kursuje
- dzwonnica Chiesa Matrice - wstęp 2 €/os, Godziny otwarcia: maj-wrzesień – od 9.00 do 20:00 / październik-kwiecień od 10:00 do18:00
- Castello Venere - wstęp 3€/os Strona internetowa Castello Venere
- oferta hotelu Villa San Giovanni na booking.com- tutaj
przepięknie uchwycone :)
OdpowiedzUsuńMogłabym przeglądać zdjęcia bez końca. Cudowną dzięki Tobie odbyłam podróż. Sycylię planowałam w czerwcu, życie pokrzyżowało plany. Teraz muszę się zająć ważniejszymi sprawami. Może kiedyś tam zawitam... Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńTaka zazdrość! Cuuudownie! Muszę tam pojechać za rok:) W ogóle to przejrzałam wczoraj trochę Twoich postów i widzę, że mamy bardzo podobny styl podróżowania, więc miło mi poznać ;)
OdpowiedzUsuńRównież mi miło :-)
UsuńZdjęcia czarno-białe mają tyle uroku w sobie. jeszcze piękniej oddają cudowny klimat Sycylii
OdpowiedzUsuńZdjęcia zapierające dech, piękne! Chwytasz pięknie.
OdpowiedzUsuńSycylia, to jeszcze dla mnie podróż w przyszłości i właśnie takie miasteczko chciałabym zobaczyć, pobyć w nim.
Dziękuję pięknie! Jak będziesz na Sycylii to koniecznie tam zajrzyj - cudowne miejsce. Szczególnie jeśli zostanie się tam na noc.
UsuńPiękne widoki, zachwycające detale, normalnie słyszę swoje kroki na tym bruku :). Po takich wrażeniach powrót do rzeczywistości musiał trochę boleć...:)
OdpowiedzUsuńI ciągle boli... i już mnie gdzieś niesie... eh
OdpowiedzUsuńO matko i córko juz widze ze mi sie tam spodoba...i zdjecia piekne!
OdpowiedzUsuńDzięki! Jakbyś chciała kiedyś uciec od codzienności i zaszyć się w jakimś cichym, nastrojowym miejscu to wiesz gdzie jechać :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam klimat wąskich uliczek, gdzie są porozstawiane donice i życie toczy sie swoim rytmem:) mega zdjęcia,przeglądam 4 czy 5 raz:)
OdpowiedzUsuńPieknie naprawde pieknie. Wszystko to co lubie, najbardziej mgla mnie zaintrygowala, moze pomysle o Sycylii zima?
OdpowiedzUsuńSklep z winami i te widoki to połączenie idealne. Chociaż stwierdzam, że w takim cudownym miejscu to i bez wina łykałabym każdą chwilę.
OdpowiedzUsuńZwariowałabym ze szczęścia w tym miasteczku! :))))
OdpowiedzUsuńA ten 'home' w głębi łukowatego podwórza... coś pięknego!
Pozdrawiam Cię ciepło! :)
Przepięknie tam! Nic tylko zostać na zawsze. Ciastek bym bardzo chętnie spróbowała, a takiego kolorowego kota przywiozła do domu ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia w pięknych miejscach. Pozdrawiam z Sycylii.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, przeczytałam raptem kilka wpisów i... to, że Sycylię chcę zobaczyć, wiedziałam już od dawna ale teraz wiem, że MUSZĘ ją zobaczyć i to wcześneij niż później. dziękuję Ci za to, co pokazałaś i napisałaś (dotąd, dalsza lektura wkrótce) :)
OdpowiedzUsuń