Strony

poniedziałek, 21 lipca 2014

Usłyszeć Palermo | Sycylia


sicily
Zamykam oczy. Pierwsze co słyszę, gdy wypowiadam w myślach nazwę Palermo to... klaksony, setki przekrzykujących się,  samochodowych klaksonów!  A do tego warkot silników, policyjny gwizdek i lawina, zapewne soczyście niecenzuralnych słów, wypowiadanych w sycylijskim dialekcie języka włoskiego. 

Otwieram oczy, skutery przeciskają się między i tak już ciasno stojącymi samochodami. Przesuwamy się w tempie kilkunastu centymetrów na minutę. Ktoś nie wytrzymał i pojechał ścieżką dla pieszych. Patrzę w prawo. Obok nowego Fiata 500 i skutera, w kolejce na zielone światło czeka dorożka z koniem w białej czapce. Z każdym kilometrem brwi unoszą mi się coraz bardziej w stronę błękitnego nieba. Jest mniej więcej 18:00. Niby wiemy gdzie jest nasz hotel, ale nie mamy pojęcia jak tam dojechać. Łamiemy przepisy. W końcu, będąc gdzieś pośrodku tego całego zgiełku, pytamy o drogę policjanta. Okazuje się, że hotel Alessandra jest w zupełnie innym kierunku niż ten, w którym zmierzamy od ponad godziny. Mundurowy łapie się za głowę, coś marudzi pod nosem, żwawo gestykuluje i ostatecznie co robi? Zatrzymuje ruch na gigantycznym rondzie i nas wpuszcza! Zbieramy szczęki z samochodowych wycieraczek i jedziemy! Zazwyczaj dobrze orientujemy się w terenie, ale tym razem pytamy o drogę jeszcze kilku osób. Głównie dlatego, że pomimo niewielkich odległości, skręcenie w niewłaściwą uliczkę, skazałoby nas na stanie w kolejnym korku. Na pewno z GPS-em byłoby łatwiej, ale czy równie ciekawie?!


palermo

Zaczyna się ściemniać, gdy znajdujemy nasz nocleg. Hotel Alessandra, położony jest w samym centrum starej części Palermo, u zbiegu ulic Via Maqueda i Via Divisi, tuż obok skrzyżowania Quattro Canti. Lokalizacja jest idealna. Zaledwie kilka kroków dzieli go od najważniejszych zabytków miasta. Obiekt znajduje się na drugim piętrze odnowionej kamienicy,  a zarówno korytarze, restauracja jak i pokoje, wyposażone są w oryginalne meble z XIX wieku. Rezerwacji dokonywałam przez sprawdzone booking.com, a nocleg w pokoju czteroosobowym kosztował nas po 70 zł/os.


Polecam to miejsce jeśli przyjeżdżacie do Palermo na jedną lub dwie noce, gdyż stanowi świetną bazę wypadową, ale na dłużej ten pałacowy klimat może być odrobinę przytłaczający. Ciarki przechodzą po plecach, gdy po raz dziesiąty patrzy się na złocone ramy, sztuczne róże w wazonach,  meble z litego drewna  i ciężkie, bordowe zasłony.


palermo


Jest jednak coś, czego po znalezieniu hotelu nie widzimy...  Miejsc do zaparkowania brak! Niemal wszędzie są znaki grożące odholowaniem pojazdu w godzinach 0-24, czyli przez całą dobę. Ale kto by się tym przejmował? My tak, ale na pewno nie Sycylijczycy. Oni nie zostawiają ani jednego centymetra pomiędzy dwoma samochodami. Stają zarówno na pasach dla pieszych, jak i na rogach skrzyżowań. Mówiąc w skrócie, osiągnęli mistrzostwo w parkowaniu 'zderzak w zderzak'.  Ostatecznie miejsce postojowe znaleźliśmy na tyłach hotelu. Nie zdążyliśmy jednak zgasić silnika, a przy drzwiach już stał młody imigrant z Bangladeszu. Tekst 'popilnuje Państwu auta'... - to standard na parkingach w Palermo. Niemal wszędzie gdzie później parkowaliśmy pojawiał się ktoś podobny. Ponieważ w przepastnych odmętach Internetu wyczytałam przed wyjazdem, że bezrobotni imigranci należą do najniższego szczebla włoskiej mafii, to dla świętego spokoju wolałam odżałować te 1,5 - 2 Euro, niż tłumaczyć się później w wypożyczalni z porysowanej karoserii. Czy jest w tym słuszność i chociaż źdźbło prawdy?  Nie wiem... ale woleliśmy nie sprawdzać.



Noc była wyjątkowo ciepła, więc zostawiliśmy bagaże w pokoju i mimo zmęczenia, ruszyliśmy na podbój miasta. Idąc cały czas Via Maqueda doszliśmy do słynnej Fontanny Wstydu na Piazza Pretoria, ale nie zawieszaliśmy na niej zbyt długo wzroku, gdyż wiedzieliśmy, że wrócimy tam rano. Następnie przeszliśmy do zabytkowego skrzyżowania Quattro Canti, gdzie przez moment podziwialiśmy wklęsłe  fasady czterech narożnych budowli.

palermo


Głównym celem spaceru okazał się jeden z najwspanialszych teatrów operowych we Włoszech - Teatro Massimo. Nocą, gmach wygląda zdecydowanie najpiękniej. Warto zobaczyć słynne schody teatru, w tym samym świetle, w którym kręcona była dramatyczna scena finałowa filmu "Ojciec Chrzestny III". Właśnie w tym miejscu ginie córka Michaela Corleone - Mary,  raniona kulą przeznaczoną dla ojca. Pomimo tego, że za tę rolę Sofia Coppola otrzymała Złotą Malinę, sława filmu, co roku przyciąga na schody teatru tłumy zwiedzających.






palermo


palermo

palermo massimo



Z rzeczy przyjemnych mogę polecić lody z małej kawiarenki, usytuowanej na Piazza Verdi, tuz obok Teatro Massimo. Najlepiej smakują o północy :-) 

palermo


Do plusów zaliczam również miejsce, w którym kończymy nasz wieczorny spacer, czyli Piazza Ruggero Settimo. Nocą, na chodniku przed Politeama Garibaldi, kolejnym monumentalnym teatrem (obecnie będącym siedzibą sycylijskiej Orkiestry Symfonicznej), zapalają się maleńkie diody świetlne, wmontowane w płyty chodnikowe, które dają wrażenie spacerowania po rozgwieżdżonym niebie. 

palermo
Politeama Garibaldi


Niektórzy jadą do Palermo aby poczuć oddech słynnej, sycylijskiej mafii na swoich plecach, inni ale podziwiać bogactwo architektury i zwiedzać wnętrza licznych kościołów, jeszcze inni po prostu chcą przez moment uczestniczyć w życiu, które toczy się tam od wieków, swoim własnym rytmem. Jednak spacerując nocą po mieście, nie zawsze podobało mi się to co widzę. To nie było miasto z pięknych pocztówek czy kolorowych przewodników.  Zaniedbane kamienice, obdrapany tynk, obskurne grafitti i zapach (czytaj: smród) moczu, dolatujący z wąskich przejść. A do tego przez większość czasu czułam się jak intruz, który niespodziewanie wtargnął w czyjeś środowisko naturalne. Miałam nieodparte wrażenie, że otaczają mnie same typy spod ciemnej gwiazdy. Nieustannie czułam na sobie czyjś nachalny wzrok. Przytłaczająca okazała się również ilość bezdomnych, którzy po zmroku śpią zarówno w bramach jak i wejściach do drogich sklepów, położonych przy głównych ulicach Palermo. Niestety takie widoki to już codzienność w dużych miastach... Przyzwyczaił mnie do tego zarówno Paryż, Rzym, jak i Barcelona.  Szybkim krokiem wróciliśmy do hotelu. Położyłam się spać z nadzieją, że poranek przyniesie nam zupełnie inne, lepsze wrażenia.




18 komentarzy:

  1. Oj zgodzę się, że Włosi są niezwykle głośni. Ale...jakoś potrafię dostrzec urok południowej kultury znad Morza Śródziemnego :)
    Palermo - przepiękne! Fenomenalne zdjęcia, chylę czoła!

    OdpowiedzUsuń
  2. w połączeniu z muzyką nieziemsko się czytta i ogląda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Włosi są mega głosni! Pamiętam, że w Rzymie od wczesnych rannych godzin było bardzo gwarno, podczas gdy np. Paryż wolno budzi się do życia... Palermo i Sycylię mam nadzieję za rok zobaczyć, oby się spełniło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki już Włochów urok :-) Życzę Ci aby się spełniło!

      Usuń
  4. Ha, juz mi sie tam podoba :) Nie straszny halas i smrod, ani nawet bezdomni, to i tak w kazdym innym miejscu na swiecie znajdziemy...bede podczytywac skrupulatnie, bo Sysylia wysoko na liscie do zoabczenia :) aaaa i fotki super! szczegolnie ta ostatnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia niesamowite, opowieść także. Jestem pod wrażeniem Twoich komentarzy. Miałam zupełnie inne wrażenie, ale te książkowe czy pocztówkowe. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za tak miłe słowa! Pozdrawiam

      Usuń
  6. Przemagiczne wieczorne ujęcia!
    A te schody z Ojca Chrzestnego - to coś dla mnie i męża, bo uwielbiamy film i książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Ojca Chrzestnego' mogę oglądać w kółko :-) Niedawno zakupiłam całą trylogię i mam wrażenie, że zaraz 'zajadę' płyty :-P

      Usuń
    2. To tak jak ja!
      Wspaniałe zdjęcia. Poczułam ten klimat :)

      Usuń
  7. Miasto które traci urok własnie przez smród, chyba to mnie najbardziej zniechęca do zwiedzań.
    Bo czyż własnie nie te wąskie uliczki przepełnione kamieniczkami pełnymi słońca, nie powinny pachnieć kuchnią, oliwkami i latem? Fetor mnie skutecznie odstrasza, nawet nie tak bezdomni,
    A może będzie z tej podróży coś dalej... bardziej przyjemnego, czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąg dalszy właśnie powstaje :-) Niedługo nowa odsłona Palermo :-)

      Usuń
  8. Piękne, nocne kadry, a ostatnie zdjęcie to arcydzieło. Włosi cóż, faktycznie do najcichszego narodu nie należą, ale po jakimś czasie człowiek zaczyna nawet tęsknić za takim rozgardiaszem :). Włoski temperament to jest to! Jazda po Włoszech to faktycznie niezła jazda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. włochy mają taki swój styl:) kurcze im więcej umieszczasz zdjęć tym mocniej pragnę odwiedzić Sycylię, niedobra Ty:-p

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czy bylabym w stanie zamieszkac we Wloszech, bo nie przepadam za krzykiem, rozgataniem i tym calym rozdarciem poludniowowloskim, ale zobaczyc i posmakowac, to jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobre zdjęcia. Są po prostu pełne profesjonalizmu. Patrzę na nie ciągle i nie mogę wyjść z podziwu.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania :-)