Spacer po części zoologicznej zajął nam kilka dobrych godzin, które minęły w oka mgnieniu. Teraz nadszedł czas na część botaniczną Oasis Parku. Przede wszystkim jest to wielka frajda dla wszystkich miłośników... kaktusów! Warunki klimatyczne Fuerteventury są bowiem idealnie,
by pokazać wielką rozmaitość świata roślin, szczególnie właśnie wspomnianych kaktusów oraz innych sukulentów. Jedynie gdzieniegdzie można spotkać kolorowe kwiaty, przeważnie są to Strelicje, które ze względu na swój niezwykły kwiatostan są również nazywane rajskimi ptakami. Powierzchnia jaką zajmuje ogród jest zdumiewająca, bo to aż 180.000 m²... Ponieważ, delikatnie mówiąc, stópki już nam odpadały, postanowiliśmy chwilę odsapnąć w drewnianej, obrośniętej palmami altanie z cudownym widokiem na kolczaste piękności na tle mieniącego się w słońcu turkusu oceanu.
To miejsce dla mnie, uwielbiam kaktusy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie pomyślałam, że muszę sobie sprawić jakiegoś kaktusa. Może taki mało wymagający 'kwiatek' by się uchował :-P
OdpowiedzUsuńHahaha... mam dokladnie taki sam problem z kwiatkami ;-)..Dlatego, kiedys czasach LO mialam rozne rodzaje kaktusow swoim pokoju, zostawilam je siostrze...ktora je wykonczyla...
OdpowiedzUsuńo nie... jak się da wykończyć kaktusa to odpada ;-P
Usuńna takim okrągłym kaktusiku prawie sobie kiedyś usiadłam ;)
OdpowiedzUsuńAuć... na samą myśl mnie zabolało.... ;-)
Usuń