Strony

piątek, 18 października 2013

Mercat de la Boqueria



W samym sercu La Rambla znajduje się słynny bazar - La Boqueria. Niby zwykły 'ryneczek' na którym kupimy produkty spożywcze, warzywa, owoce, mięso czy ryby. A jednak... jest to miejsce kultowe, genialne w swojej prostocie. Przysięgam, że nie mogłam przestać robić zdjęć straganom z figami, owocami liczi a nawet zwyczajnymi jabłkami czy mandarynkami. Egzotyczne cytrusy wysypują się z wiklinowych koszyków, alejki toną w kolorach, krzątający się sprzedawcy na bieżąco układają pomarańcze i melony w piramidy a soczyste pomidory odpoczywją na liściach dekoracyjnej kapusty. Cały bazar jest dobrze przemyślany, stoiska są rozmieszczone tematycznie. Na samym wejściu od strony La Rambli znajdują się właśnie owoce i warzywa, następnie przechodzimy w strefę słodkości i orzechów. Mniej więcej w połowie La Boquerii zaczynają się pachnące ziołami szynki, kiełbasy Chorizo i mięsa, a na samym końcu znajduje się zakątek dla miłośników skorupiaków. W bocznych alejkach można spróbować, przygotowywanych na bieżąco regionalnych specjałów, np. ośmiorniczek w cieście czy kalmarów po katalońsku.




Sprzedawcy tworzą tak niesamowite kompozycje z oferowanych produktów, że aż żal coś kupić żeby tylko nie popsuć tego arcydzieła. Tutaj nic nie jest wyeksponowane przez przypadek. Suszące się, drogocenne szynki Jamón i Serrano powieszone są kolorami, od ciemno bordowych, przez brązowo-złociste do lekko oliwkowych, obsypanych ziołami. Całe rzędy przetworów i marynat cieszą oko uroczymi kokardkami. Oliwy z hiszpańskich oliwek ustawione rozmiarami, od małych ozdobnych buteleczek z zatopionymi skarbami po duże, 10 litrowe baniaki. Góry świeżych owoców morza, ryby przeróżnych gatunków o nazwach jakich nigdy nie słyszałam, wyglądające na właśnie przywiezione z portu przez zaprzyjaźnionego rybaka, jeszcze się ruszające kraby i homary - zapewniam świeższe mogłyby być już tylko w morzu albo akwarium. Nieskończona ilość krewetek, ostryg i oczywiście całe mnóstwo innych morskich żyjątek, których nawet nie umiem nazwać.
 




A na deser tęcza soków i gęstych smoothies we wszystkich możliwych smakach, banan z kiwi, kokos z ananasem, truskawka z mango....mmm... Bajeczne słodycze są jak wycięte z filmu 'Charlie i fabryka czekolady'. Wszędzie doliny wysadzane pralinami, karmelkami, puszystymi piankami, żelkami i zakręconymi lizakami. Orzechy, kopce orzechów, chyba wszystkie jakie istnieją na świecie. W karmelu, miodzie, sezamie - w czym tylko zapragniecie.  Raj dla dzieci... no i dorosłych :-P



 















10 komentarzy:

  1. Bazar La Boqueria to było miejsce, które mi się najbardziej podobało w Barcelonie. Mogłabym chodzić tam godzinami próbując tych wszystkich wspaniałości. W tym roku wybieram się ponownie do Barcelony, więc z pewnością wybiorę się znów na La Boqueria i kupię churrosy na śniadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie La Boqueria to punkt obowiązkowy każdej wizyty w Barcelonie. Zmysły pracują na zwiększonych obrotach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie. Te kolory... Te zapachy... Już bym chciała tam wrócić na dłuuugi spacer z obiektywem :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo zaluje, ze nie udalo mi sie dotrzec do La Boqueria, chociaz mialam to w planach. Twoje piekne zdjecia, tym bardziej wzmagaja teskonte. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się zakochałam w tym miejscu, marzę aby mieć taki 'ryneczek' pod domem :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. te kolory, to coś co właśnie pamiętam z La Boqueria :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabrzmi nienajlepiej, ale...co tam zabytki Barcelony, Boqueria to moja ulubiona miejscówka. Zawsze tam idę, gdy jestem w Barcelonie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ to brzmi bardzo dobrze, też jestem zauroczona :-) Chociaż to mimo wszystko trochę dziwne, że w aparacie więcej miejsca zajęły mi zdjęcia owoców i warzyw niż zabytków...

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nigdy nie przestane się zachwycać La Boqueria, aż strach się bać co będzie, kiedy osobiście tam będę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za niedługo będę w Barcelonie i już nie mogę się doczekać wizyty na tym bazarze! Uwielbiam takie miejsca i świeże, lokalne produkty. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania :-)